Internet - czy można go zepsuć?

Chociaż zdaje się niemożliwe, by globalna sieć przestała funkcjonować, ledwie kilka dni temu miał miejsce naprawdę spory kryzys. Mało brakowało, by ogrom najbardziej popularnych stron internetowych zwyczajnie przestało funkcjonować. Powodem tego zamieszania była na pozór mało istotna decyzja dewelopera z Ameryki Azer Koçulu, jaki postanowił anulować jeden przygotowanych przez siebie modułów JavaScript, składający się z jedynie 11 linijek kodu.

Nieoczekiwanie okazało się, iż opracowane przez Koçulu rozwiązanie, jakie nazywa się left-pad jest potrzebne do działania wielu stron. Element ten powoduje, że kodowanie witryn internetowych jest znacznie prostsze. Co więcej, wykorzystują go największe oraz najpopularniejsze serwisy, jak chociażby Facebook, Netflix bądź Airbnb. Po skasowaniu tego kodu z NPM każda z tych stron miała kłopot z działaniem.

Dlaczego użytkownicy internetu nie zauważyli problemu? Głównie za sprawą catche-u zawartości sieciowej. Jednak, jeśli kłopot z modułem nie został należycie prędko naprawiony, użytkownicy wkrótce zaczęliby zauważać, iż coś jest nie tak. Całe szczęście w przeciągu ledwie kilku minut odnalazł się ktoś, kto opublikował nową odsłonę left pada. Nie rozwiązało to wszystkich kłopotów, dlatego NPM przywróciło oryginalny left-pad z backupu.

Co wpłynęło na decyzję Azer Koçulu, który ogółem skasował aż 273 moduły? A więc jeden z elementów nazywał się kik - identycznie jak popularny internetowy komunikator. Firma, jaka utworzyła komunikator oraz NPM próbowali przymusić Koçulu do tego aby zmienił nazwę, co nader go rozzłościło. Wówczas dopiero okazało się, że jego działalność jest bardzo istotna dla internetowych, wpływowych biznesów.