Mieszkanie - ciasne lecz własne

Typowy Polak wstępuje na rynek nieruchomości mniej więcej w 30 roku życia. Powiązane jest to zazwyczaj z usamodzielnieniem i potrzebą założenia rodziny. Wybór propozycji jest duży. Dla lubiących ciszę i spokój - przytulne osiedla na obrzeżach, dla amatorów miejskiego zgiełku na pewno znajdzie się coś w scisłym centrum. Od kawalerki na parterze, po apartament z zapierającym dech widokiem. Każdy wyszuka własne M dla siebie. Każdy także zmierzy się z dylematem: nabyć, bądź wynająć?

Podejmujemy decyzję o nabyciu własnego mieszkania, ponieważ pragniemy mieć coś własnego, coś co swego czasu przekażemy dzieciom. Nie musimy też być na łasce wynajmującego. Własne gniazdko umeblujemy pod swój gust. Wynajmujący nie będzie nas nachodził czy rozliczał z pękniętej w łazience płytki lub zepsutego piekarnika. Zanim jednak ujrzymy własne nazwisko na stronicach aktu notarialnego, niejednokrotnie musimy podpisać się nim również pod kredytem hipotecznym zaciągnietym na kilkadziesiąt lat. To prawdopodobnie niewielu jednak odstraszy. Preferujemy być mieć dług w banku niż dawać swoje mozolnie wypracowane pieniądze do portfela obcych osób.

Zwolennicy najmowania mieszkań powiedzą zapewne, iż brak własnych czterech kątów zwalnia ich od wielu ograniczeń. W razie pogorszenia statusu materialnego mogą w każdej chwili zmienić lokum na inne, tańsze w utrzymaniu. Zmiana miejsca pracy nie będzie dla nich problemem, nawet jeżeli chodzi o przeprowadzkę na drugi kraniec kraju. Żaden remont bądź renowacja nie wciągnie ich oszczędności. Nie muszą też przez całe życie przejmować się wścibskim sąsiadem, lub stale zepsutą windą. Brak permanentnego miejsca zamieszkania i dożywotniego kredytu daje im wrażenie swobody.

Mimo ograniczeń i wyrzeczeń z jakimi łączy się nabycie własnego lokalu mieszkalnego aktualnie powyżej 80% naszego społeczeństwa się na nie decyduje. To sporo, biorąc pod uwagę naszych zachodnich sąsiadów, gdzie odsetek ten wynosi przeciętnie 60%. Mieszkanie to nadal marzenie wielu z nas. Choćby ciasne, ale własne - to powiedzonko zdaje się być do tej pory aktualne.